Bogata w pieśni

Pewnego dnia mój ?te? zamienił się w moją ?mu?. Nie stało się to nagle, na wszystko potrzebny jest czas. Potrzebne jest otoczenie i jego uwarunkowania. To co przestałam robić, a o czym nie przestałam myśleć, zaczęło być wypierane przez to co robiłam, a z czym się nie utożsamiałam (póki co). I zdarzył się wieczór, który ostatecznie przeważył szalę i nastały odczucia satysfakcji, które wypełniły pustkę po dawno niepowtarzanych występach na deskach.
To nie ludzie, tylko emocje wyrażania się sztuką znów ciągną mnie do publicznych wystąpień. To egoizm czysty. To mój fetysz.
I kto by pomyślał, że Polihymnia Olimpijska, nie dzierżąc w swych dłoniach absolutnie nic, zamyśla się głęboko i nad muzyką chóralną i nad teatrem pantomimicznym.

Leave a comment

You must be logged in to post a comment.