Nowy podmuch

Gdzieś spomiędzy poetyckich strof, spięć mięśni brzucha i wyrazów dźwiękonaśladowczych mojej codzienności wyłoniły się znowu teatralne miniatury. Minima zaledwie, niewiele mówiące, a nieco więcej znaczące. Miedzy płaczem o trzeciej w nocy, a pracą od 12 ktoś mi przekazał lepszą, niż wczoraj wiadomość. O tym, że nikt nie stoi już za moimi plecami, by w nieodpowiednim momencie przytłoczyć jeszcze bardziej. O tym, że można więcej, jest szansa chociażby. Niech ta chwila trwa, niech ta myśl pozostaje.

Moje marzenia rosną. Wiją się wokół mnie i nie są to już trujące kwiaty. Im więcej pragnień udaje mi się zrealizować, tym więcej ich mam. Rosnę wraz z nimi. Jest też ten mały pączek, nazywa się ?Te?.

Teraz przestaję się bać, choć zwykle strach przeszywa mnie, aż po embrion rozwijający się we mnie.

Leave a comment

You must be logged in to post a comment.